Wiele wspólnot mieszkaniowych administrowanych od samego początku przez Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej sp. z o.o. w Słupsku powiedziało dość i rozwiązało umowy za trzymiesięcznym wypowiedzeniem.
Kluczowe dla PGM sp. z o.o. i dla Miasta jako jedynego udziałowca Spółki duże wspólnoty mieszkaniowe Grodzka 1 i Grodzka 1A rozwiązały umowy o administrowanie. Lista zarzutów względem Spółki i Miasta jest długa: nieskuteczna windykacja, brak reakcji na zgłoszenia mieszkańców odnośnie awarii, ciągła zmiana administratorów, płacenie faktur za przeglądy kominiarskie pomimo pominięcia sprawdzenia wielu lokali (groźba utraty życia i zdrowia mieszkańców), brak wybudowania przez Miasto śmietnika dostosowanego do liczby mieszkańców, zabranie wspólnotom miejsc parkingowych, brak reakcji na zakłócanie porządku na bulwarach przez osoby pijące nocą alkohol i wiele innych.
Czary goryczy przelało ukaranie obu wspólnot przez Miasto Słupsk za rzekomy brak segregacji odpadów komunalnych kwotami po ponad 6 tys. zł pomimo incydentalności zdarzenia lub celowego podrzucenia niesegregowanych śmieci.
Na uwagę zasługuje fakt, że we wspólnocie mieszkaniowej Grodzka 1A problemy z opłacaniem czynszu ma matka jednego ze słupskich radnych Platformy Obywatelskiej, który za łapówki obiecywał załatwiać mieszkania komunalne, natomiast we wspólnocie Grodzka 1 przewlekłe problemy z należnościami czynszowymi za swoją kawalerkę ma inny radny Platformy, nomen omen pracownik PGM, która administruje tą wspólnotą. Dodatkowo firma radnego działa na mieniu komunalnym, bo prowadzi usługi sprzątania klatek schodowych w obu wspólnotach i co miesiąc wystawiane są z tego tytułu faktury VAT na ponad 2 tys. zł. Smaczku dodaje fakt, że firma radnego ma swoją siedzibę w budynku Wspólnoty Grodzka 1, a sam radny jest członkiem zarządu tej Wspólnoty. Do tego lokal pana radnego wynajęty jest odpłatnie pod salon kosmetyczny, a czynsz miesięczny do wspólnoty nie przekracza kwoty 300,00 zł miesięcznie. Chociażby z tego powodu radny powinien się wstydzić, że posiada jakiekolwiek zadłużenie względem wspólnoty. W rozmowie potwierdził występujące zadłużenie i zapewnił, że zostanie uregulowane.
Mieszkańców obu wspólnot oburzyły także pisma, które skierowała do mieszkańców prezes PGM, w których dyskredytuje decyzje członków zarządu o odejściu. Na odejściu obu wspólnot Spółka straci ok. 45.000,00 zł w skali roku.
Nie we wszystkich przypadkach to wspólnoty wypowiadają umowy. Także PGM sp. z o.o. jest stroną wypowiadającą. Taka sytuacja ma miejsce w przypadku małych wspólnot mieszkaniowych jak przy ul. Lelewela, Fałata i innych, gdzie wspólnoty dostały warunek: albo godzą się na 100% podwyżki za administrowanie albo PGM wypowiada umowy, co też uczyniono.
Lista wspólnot mieszkaniowych, które mają już dosyć administrowania przez PGM jest coraz dłuższa. Jak wynika z rozmów z Redakcją kolejne wspólnoty będą rozwiązywać umowy, ale bez zachowania okresu wypowiedzenia.
Bożena Bugańska