wtorek, 10 grudnia, 2024
spot_img
Strona głównaHistoriaBoso, ale zawsze w ostrogach

Boso, ale zawsze w ostrogach

6 października 2020 roku w Słupsku odbyła się skromna uroczystość wręczenia nominacji na stopień majora dla żołnierza Armii Krajowej Kazimierza Szostakowskiego-Kobelisa ps. „Mieczysław”. Uczestniczyli w niej oficerowie Wojskowej Komendy Uzupełnień w Słupsku, żona weterana i przyjaciele. Zajmuje się weteranami walk o niepodległość RP od ponad ośmiu lat. Na swojej drodze spotkałem wielu bohaterów walk o wolną Polskę. Na najwyższej półce zawsze będę stawiał urodzonego w 1921 roku mjr Kazimierza Szostakowskiego-Kobelisa, który poświęcił bardzo wiele dla patriotycznych ideałów.

Pan mjr Szostakowski-Kobelis to postać sztandarowa, która powinna być stawiana dla młodego pokolenia jako wzór. Cechuje go niezwykła skromność, życiowa mądrość oraz stoicki spokój. Mimo prawie stu lat na karku zachowuje niezwykle jasny i analityczny umysł. Rozwiązuje krzyżówki, obserwuje obecną scenę polityczną i recytuje z pamięci mickiewiczowską poezję.

O panu majorze dowiedziałem się w 2016 roku od kolegi Krzysztofa ze słupskich środowisk narodowych oraz historyka prof. dr hab. Stanisława Łacha. Mimo kilkakrotnych prób bezpośrednich telefonów do pana Kazimierza zostałem zawsze „spławiony” przez jego żonę. Minęło wiele miesięcy. Dopiero dzięki kombatantce AK i NZW por. Janinie Kos ps. „Anka” pojawiła się okazja w grudniu 2018 roku osobistej wizyty u pana Kazimierza. Podczas pierwszej rozmowy sprawa się wyjaśniła, dlaczego unikali jakiegokolwiek kontaktu ze mną. Mjr „Mieczysławowi” komuniści wielokrotnie grozili, że prędzej czy później go dopadną i zamordują. Myśleli, że ja jestem od nich…

Dopiero po kilku następnych wizytach zasłużony weteran AK otworzył się, opowiedział swoją niezwykłą historię życia, która doskonale się nadaje na hollywodzki film.

Major Kazimierz Szostakowski-Kobelis ps. „Mieczysław” przyszedł na świat 30 stycznia 1921 roku w Wilnie w rodzinie patriotycznej. W dwudziestoleciu międzywojennym uczęszczał do słynnego Gimnazjum i Liceum im. Adama Mickiewicza w Wilnie. Jako członek szkolnego pocztu sztandarowego brał udział w pogrzebie serca marszałka Piłsudskiego w Wilnie w 1936 roku. Działał również w harcerstwie i Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół”. We wrześniu 1939 roku wziął udział w ramach Przysposobienia Wojskowego w obronie Wilna przed Sowietami. W maju 1943 roku został zaprzysiężony w szeregi Armii Krajowej. Jako pracownik kolei obserował ruchy wojsk niemieckich i przekazywał cenne informacje do kontrwywiadu Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej. Brał udział w akcji wysadzania pociągu niemieckiego z zaopatrzeniem na front wschodni. W lipcu 1944 roku wziął czynny udział w operacji „Ostra Brama” jako zwiadowca konny w oddziale AK dowodzonym przez mjr Czesława Dębickego ps. „Jarema”. Z tego burzliwego okresu zachowały się osobiste wspomnienia, które na prośbę pana Kazimierza opublikuje po jego śmierci. Po bitwie pod Szwajcarowem został wraz z oddziałem internowany przez Armię Czerwoną. Uniknął zesłania na Syberię dzięki brawurowej ucieczce wspólnie z kolegą z kolumny maszerującej do niewoli.

Po zakończeniu działań wojennych nasz bohater przedostał się na Ziemie Odzyskane, aby nie zostać aresztowanym sfałszował swoją datę urodzenia, dzięki której był o 3 lata starszy. Zamieszkał początkowo w Słupsku, następnie osiedlił się w Gdańsku. Zaangażował się ponownie w działalność konspiracyjną przeciwko władzy komunistycznej. Służył w organizacji o nazwie „Ośrodek Mobilizacyjny Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej”, której dowódcą był ppłk Antoni Olechnowicz ps. „Pohorecki”. Organizacja była złożona z byłych żołnierzy i oficerów wileńskiej AK. Kazimierz Szostakowski-Kobelis został dowódcą ośmioosobowej podgrupy kontrwywiadowczej na terenie Gdańska. W lipcu 1948 roku w wyniku wpadki został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Przeszedł okrutne śledztwo w areszcie na ul. Kurkowej w Gdańsku. Był torturowany, bity i głodzony. Spędził blisko rok w izolatce, nie mając kontaktu z otoczeniem. W każdą niedzielę odprawiał sobie sam z pamięci mszę świętą. Mimo okrutnego śledztwa nie wydał nikogo z kolegów, jedynie by nie obciążać pozostałych kolegów wszystkie winy wziął na siebie. Z ośmioosobowej grupy, pięć osób nie zostało skazanych. 21 listopada 1949 roku Kazimierz Szostakowski-Kobelis został skazany na karę 8 lat pozbawienia wolności, pozbawienie praw na 4 lata i przepadek mienia. Jego bezpośredni dowódcy por. Jerzy Łoziński i ppłk Antoni Olechnowicz zostali skazani na karę śmierci i zamordowani strzałem w tył głowy. Ich szczątki dopiero niedawno udało się odnaleźć dzięki żmudnej pracy Instytutu Pamięci Narodowej.

Bohater odsiedział niemalże cały wyrok w Zakładzie Karnym we Wronkach. Podczas wieloletniego pobytu w więzieniu nie poszedł na współpracę z wrogiem. O jego niezłomnej postawie świadczy jedna z kilkunastu zachowanych notatek sporządzona przez władze więzienne 7 marca 1952 roku: „Więzień Szostakowski Kazimierz w czasie odbywania kary w tut. więzieniu karanym dyscyplinarnie nie był. Zatrudniony nie jest i stosunek do pracy nie znany. Mimo nienagannego zachowania , to jednak w toku przeprowadzonych rozmów nie stwierdzono by w/w przejawiał żal za popełnione winy jak również starannie maskuje swe prawdziwe oblicze polityczne, cechuje go skryty charakter. Na tematy polityczne unika rozmów. Biorąc pod uwagę całokształt jego zachowania, to stwierdza się że na warunkowe zwolnienie dotychczas nie zasługuje”.

27 kwietnia 1955 roku opuścił więzienie we Wronkach. Zamieszkał w Słupsku i do emerytury pracował jako inspektor nadzoru budowlanego. Swoją działalność kombatancką ujawnił w 1991 roku, wtedy zapisał się do Światowego Związku Żołnierzy AK. Zaangażował się w budowę Pomnika Polskiego Państwa Podziemnego przy Kościele Mariackim w Słupsku. Przez dwie kadencje pełnił funkcję sekretarza słupskiego inspektoratu Światowego Związku Żołnierzy AK. Dopóki zdrowie pozwalało pan major uczestniczył w wielu uroczystościach i spotkaniach z młodzieżą na terenie Słupska. Za swoje zasługi został uhonorowany m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości, Krzyżem Armii Krajowej, Krzyżem Partyzanckim, Medalem Wojska, Medalem Pro Patria, Medalem Pro Memoria, Medalem Pamiątkowym 75-lecia NSZ, Odznaką za Zasługi dla Światowego Związku Żołnierzy AK.

Swoje niemal stuletnie życie podsumował takimi słowami: „Szedłem w życiu czasem boso, ale zawsze w ostrogach. Teraz nieważne, kto i jakie psy będzie wieszał na mnie”.

Zbliża się wielkimi krokami jubileusz 100. urodzin jednego z nielicznych żyjących już w Słupsku żołnierzy niezłomnych. Czy ten prawdziwy bohater zostanie kiedykolwiek godnie upamiętniony w Słupsku? Mam nadzieję, że tak.

~ Łukasz Suchanowski

spot_img

POPULARNE