Kilkudziesięciu słupskich „Terytorialsów” z 73. Batalionu Lekkiej Piechoty Wojsk Obrony Terytorialnych spędzą najbliższe święta na granicy z Białorusią. Zmienią tam kolegów z innych województw, którzy od początku kryzysu strzegą granicy.
W słupskim Batalionie Lekkiej Piechoty rozpoczęto kilka dni temu zapisy chętnych żołnierzy do spędzenia tygodnia czasu w okresie świątecznym na granicy w ramach operacji pod kryptonimem „Silne Wsparcie”. Na obecną chwilę zapisało się ok. 20 chętnych żołnierzy z 40 potrzebnych. Jednostka ciągle czeka na zgłoszenia od ochotników, potem być może zostaną wysłane wezwania alarmowe.
Żołnierze wojsk terytorialnych z województwa pomorskiego mają alert gotowości do 24 godzin, co oznacza, że w tym czasie „terytorialni” z pełnym wyposażeniem muszą stawić się do swojej macierzystej jednostki wojskowej.
Chętnych mogłoby być więcej, ale są pewne przeciwwskazania do spędzenia świąt na granicy. Jak mówią sami żołnierze głównym warunkiem wyjazdu jest zaszczepienie przeciwko koronawirusowi. Uważają to za dyskryminację i wprowadzanie niedozwolonej przez prawo segregacji sanitarnej w wojsku. Także do działań na innych kierunkach, tj. do pracy w szpitalach wymagane są szczepienia.
Kombatanci ze Słupska z czasów II wojny światowej i powojnia wypowiadają się z uznaniem o decyzji swoich młodszych kolegów i koleżanek w sprawie wyjazdu na granicę w tym szczególnym dla każdego okresie. W rozmowie z Redakcją wspominali swoje niezwykłe święta Bożego Narodzenia z bronią w ręku pod okupacją niemiecką i z czasów drugiej konspiracji.
O wyjazdach mundurowych ze Słupska na granicę będziemy informować na naszych łamach.
Sebastian Laskowski