W dniu 14 lutego odbył się kolejny protest rolników z regionu słupskiego oraz powiatów ościennych. Przyczyny protestu to inflacja w rolnictwie na poziomie 40%, nadmierny import zboża z Ukrainy i nieudolność szefa KOWR w województwie Jacka Szarana.
Następuje nasilenie się protestów rolniczych w regionie słupskim, organizowanych przez struktury NSZZ RI „Solidarność”. Tym razem doszło do powolnego przejazdu ok. 40 traktorów i kilkudziesięciu samochodów z rolnikami po drodze krajowej nr 6 od Darżyna do Lęborka. Rolnicy protestowali przeciwko nadmiernemu importowi zboża z Ukrainy, a przez to niskim cenom skupu zboża, drożyźnie w rolnictwie większej niż inflacja ogólna (szacowana inflacja w rolnictwie to 40%), podwyżce o kilkaset procent podstawowych surowców w produkcji rolnej oraz domagali się odebrania polskiej ziemi pozostającej w dzierżawach spółek z kapitałem zagranicznym. Rolnicy podkreślali, że bardzo drogo wyprodukowali swoje płody rolne, a teraz muszą je sprzedać poniżej kosztów produkcji.
Rolnicy z regionu słupskiego wypominają cały czas nieudolność radnego Rady Miejskiej Słupska Jacka Szarana, którego winią za brak przetargów ofertowych, nieodbieranie spółkom rolnym wielokrotnie z kapitałem zagranicznym dzierżaw gruntów rolnych. Jak sami podkreślają jakiekolwiek rozmowy z dyrektorem KOWR Jackiem Szaranem pozbawione są sensu, gdyż jest on osobą całkowicie niekompetentną i powinien zostać niezwłocznie odwołany z pełnionej funkcji. Trwanie jego na tym stanowisku wiążą z bliskimi relacjami z ministrem i rzecznikiem rządu Piotrem Müllerem. Okoliczni rolnicy podkreślają, że już nawet za czasów rządów w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa Adama Kleiny (krewnego senatora Kazimierza Kleiny Platformy Obywatelskiej) było lepiej niż obecnie pod kierownictwem młodego działacza Prawa i Sprawiedliwości.
Zapowiadają, że jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione będą podejmować coraz ostrzejsze formy protestów.
Bożena Bugańska