Na najbliższej sesji radni będą rozpatrywać projekt uchwały w sprawie zasad przeprowadzania Słupskiego Budżetu Obywatelskiego. Mieszkańcy, którzy na przykładach poprzednich edycji wskazują, że „coś jest nie tak z tym budżetem”, liczą, że nowe zasady będą przejrzyste.
Władze Słupska proponują, by przyszłoroczny BO był realizowany na nowych zasadach. Według nowych zasad ponad 3 mln zł przypadające na BO mogłyby zostać przeznaczone na realizację jednej, większej inwestycji. To będzie możliwe, jeśli radni przegłosują pomysł tzw. uwolnienia Budżetu Obywatelskiego od różnego rodzaju wytycznych, tj. podział na okręgi i limity kwotowe. Dotychczas głosowano w różnych kategoriach, a w każdej z nich przewidziana była określona pula pieniędzy do wykorzystania.
Chcemy zrobić swego rodzaju eksperyment, żeby te limity określić na bardzo wysokim poziomie, po to żeby uwolnić pomysły, które do tej pory nie były możliwe do zrealizowania z BO, bo np. limit 300 tys zł na zadanie czy nawet to większe pół miliona to bywa za mało do realizacji wymarzonych przez słupszczan i słupszczanek pomysłów” – mówiła w mediach wiceprezydent M. Makuch
W projekcie uchwały czytamy:
Główne zaproponowane zmiany pomiędzy obowiązującą, a proponowaną uchwałą dotyczą: rezygnacji z podziału zadań na ogólnomiejskie, lokalne, dedykowane szkołom i społeczne, możliwości składania zadań infrastrukturalnych i społecznych w tych samych kategoriach np. zadanie z kategorii edukacja: infrastrukturalne – budowa boiska, społeczne – konkurs pisania bajek dla klas 1-3, możliwości wskazania podkategorii obowiązujących w danym roku z uwagi na szczególne potrzeby wynikające z dokumentów strategicznych miasta, zwiększenia liczby osób popierających projekt do 30, rezygnacji z powołania zespołu ds. budżetu obywatelskiego.
Czy to dobre rozwiązania?
Dotychczasowe zasady stwarzały możliwość realizacji większej ilości pomysłów. Nie bardzo podoba mi się ten pomysł – stwierdził p Krzysztof K.
Obawiam się, że wpłynie mniej wniosków niż dotychczas. Wnioski o mniejszej wartości mogą się nie wygrać w konfrontacji z wnioskami o dużej wartości kwotowej, więc czy będzie sens je zgłaszać? – dodaje p. Jadwiga S.
Widzę, że w mieście wciąż te same firmy realizują inwestycje. Jeśli w BO przejdzie jeden czy dwa wnioski , które pochłoną pieniądze przeznaczone w danym roku na BO, to nowe zasady bardzo się im spodobają. Mam wrażenie, że pieniędzmi z BO miasto ma zamiar realizować swoje zadania inwestycyjne, wynikające z dokumentów strategicznych miasta skomentował sprawę Marcin K. Czy pieniądze z BO nie będą służyć do naprawiania urzędniczych zaniedbań?
A co z wnioskami społecznymi? – wtrąciła p Teresa S. Mamy na osiedlu fajne pomysły i chętnych do ich realizacji. Czy będą mogli je realizować?
Jakiś czas temu rozgoryczenie wywoływała sytuacja, gdy wniosek mieszkańców „Dzikiego Zachodu” wygrał, co szumnie ogłoszono na prezydenckiej konferencji, a po miesiącu okazało się, że nie może być zrealizowany ze wzgl. na niezgodność z MPZ. W tym przypadku mieszkańcy „zapłacili” za błąd Komisji na etapie weryfikacji wniosków. Inny przykład:w Słupsku funkcjonuje wiele stowarzyszeń i instytucji. Każda z nich powinna mieć zapewnione równe szanse stania się realizatorem pomysłów społecznych BO. Tej gwarancji nie ma, skoro wybór wykonawcy odbył się pozakonkursowo, jak w przypadku projektu 'Noc Kupały”.
Postanowiliśmy sprawdzić, w jaki sposób regulaminy Budżetu Obywatelskiego w samorządach w Polsce rozwiązują problem na linii wnioskodawca – realizator projektu i zabezpieczają przed powstawaniem konfliktów, pojawiających się w wyniku „sobiepaństwa” włodarzy miast i gmin. Zadzwoniliśmy do 3 samorządów. W każdym przypadku uzyskaliśmy odpowiedź, że transparentność w tej kwestii oparły na ustawie o finansach publicznych.
Zgodnie z przepisami wnioski z BO realizuje samorząd poprzez miejskie jednostki organizacyjne albo odpowiednie wydziały, zlecając podwykonawcy realizację wniosku-projektu. W jakim trybie jest wyłaniany podwykonawca?
Wyłonienie realizatora wniosku musi się odbyć transparentnie, z bezwzględnym zachowaniem równych szans podmiotów chcących realizować dany projekt, czyli np. w wyniku przetargu, zapytania ofertowego albo konkursu. Nie ma innej drogi. Wnioskodawca, który ma możliwości realizacji swojego projektu musi mieć szansę przystąpienia np. do konkursu. Dzięki temu nie jest wykluczone, że zrealizuje swój pomysł, jeśli zostanie wybrany przez komisję – usłyszeliśmy od krakowskich samorządowców.
Gdyby jednak okazało się, że konkurs wygrał inny podmiot niż wnioskujący, zapewniający lepszą realizację np. konkretnego projektu artystycznego czy wydarzenia kulturalnego, to w naszym przypadku mamy zapis, że działałby do czasu zakończenia realizacji projektu w porozumieniu z wnioskodawcą i z nim ustalał ewentualne modyfikacje zgłoszonego projektu. Za realizacją projektów BO idą wysiłki wnioskodawcy, oczekiwania głosujących mieszkańców, ale przede wszystkim publiczne pieniądze, więc muszą być wydatkowane zgodnie z ustawą o finansach publicznych. Ich przydział musi być transparentny i nie budzący wątpliwości, że trafią do najlepszego realizatora, wyłonionego w oparciu o obiektywne kryteria, w tym przypadku w drodze konkursu – podkreślał w rozmowie pracownik Referatu ds Partycypacji i Dialogu w Wydziale Polityki Społecznej w jednym z samorządów. Niejasne zasady i decyzje to na pewno problemy!
Czy zapisy słupskiego eksperymentu są równie precyzyjne?
Od pewnego czasu, coraz częściej pojawiają się glosy, że prezydent Słupska ma zbyt duże uprawnienia przekazane przez RM i że korzysta z nich zbyt swobodnie. To może prowadzić do patologizacji życia publicznego. Tymczasem w projekcie uchwały pojawiają się zapisy, że decyzję o sposobie realizacji wybranych projektów podejmie prezydent, że w przypadku niewyłonienia projektanta lub wykonawcy zadania o charakterze inwestycyjnym w drugim z kolei postępowaniu, decyzję o przeznaczeniu środków podejmie prezydent, że w przypadku niewyłonienia wykonawcy projektu o charakterze społecznym w drugim z kolei konkursie dla organizacji pozarządowych lub w drugim z kolei zapytaniu ofertowym, decyzję o przeznaczeniu środków podejmie Prezydent.
W tym momencie nasuwa się pytanie dlaczego decyzję miałaby podejmować wyłącznie p prezydent? Czy w takiej formie BO nie stanie się budżetem urzędniczym?Dlaczego decyzji nie miałby podejmować zespół składający się z p prezydent i mieszkańców, którym BO jest dedykowany?
Dyskusja nad projektem uchwały i ew. głosowanie odbędzie się na czerwcowej sesji Rady Miasta.
Bożena Bugańska